sobota, 30 czerwca 2012

5 piosenek, których nie znasz (chyba, że masz takie samo hobby jak ja)


Jak większość użytkowników wie, YouTube dzieli się na kilka specyficznych stref, do których należą między innymi: miliony przykładów pokazujących, że „nigdy nie zrozumiesz Japończyków”, nagrywane komórką kurioza z rosyjskich miasteczek, lub haule zakupowe. Moim ulubionym rewirem jest morze nieznanych piosenek. Z reguły zamiast teledysku mają ciekawe, retro zdjęcie, lub obrazek przywodzący na myśl letni klimat (plaża uchwycona Holgą, rozwiane blond włosy na tle bezchmurnego nieba). Gatunkowo zdecydowanie przeważa chill wave i dream pop. Nazwy zespołów często składają się z dziwacznych symboli, które skutecznie utrudniają wyszukiwanie (może jest to pewien rodzaj zabezpieczenia przed dużym gronem słuchających), albo są po prostu głupie, jak np. G∞gle, Pressed And lub †‡†. Tak w dużym skrócie wygląda mityczne miejsce zwane „that part of youtube”.
Kiedy mam czas jestem w stanie poświęcić kilka godzin na przenoszenie się pomiędzy utworami, wiedziona ciekawym tytułem lub ładnym zdjęciem. Wszystkie warte uwagi zdobycze zapisuję w ulubionych. Oto pięć z mojego najnowszego połowu. Wiem, że dla tych, co już kiedyś zapuścili się w ten rejon nie będzie to żadne odkrycie, ale pozostali, którzy nigdy tam nie byli mogą się mile zaskoczyć.



Work Drugs to wymarzony kompan letnich przejażdżek samochodem. Gdybym była mężczyzną to wybierałabym się ze swoją dziewczyną za miasto i prawdopodobnie zapętlałabym to aż do momentu dotarcia na docelowe miejsce. Od Work Drugs polecam także „Dirty Dreams”. Słuchając tego mam przed oczami balony, ocean confetti i grupę świetnie bawiących się przyjaciół. Na pewno zagram to na moich urodzinach.

Trust jest genialny. Pretensjonalny, lekko jęczący wokal przypomina Boya George'a, a brudne, elektroniczne dźwięki, w pierwszej chwili kojarzące się raczej ze złym gustem, po prostu zmuszają do tańca (lub przynajmniej do rytmicznego ruchu głową). Trudno uwierzyć, że utwór powstał w tym roku. Słuchając go natychmiast przenoszę się do lat 80, mam natapirowane włosy i obciachowe ubranie.


Mike Wexler jest kompletnie inny. Jego oniryczne, psychodeliczne dźwięki świetnie relaksują i sprawiają, że odpoczywam. Większość utworów tego artysty przypomina The Doors i wprowadza w delikatny trans. W momencie, kiedy kopiowałam ten link, utwór miał jedynie 450 wyświetleń.


Dark Dark Dark – trudno było mi wybrać najlepszy utwór, bo wszystkie są według mnie świetne. Ten absolutnie urzekł mnie swoją delikatnie jazzującą linią melodyczną, bogatą w uwielbiane nietypowe przejścia między dźwiękami. Bonusowe punkty zgarnia także naturalny, pełen emocji wokal. I piękny tekst. Utwór idealny.



Na sam koniec genialny nastolatek z Irlandii, czyli MMOTHS. Chłopak jest już dobrze znany w środowisku (ma dużo więcej odtworzeń niż pozostali typowani tutaj wykonawcy, co bardzo mnie cieszy). Przed Wami subtelna elektronika z przepięknym teledyskiem. Organiczna, wywołująca ciarki.

7 komentarzy:

  1. Czuję się zaszczycona, że znałam wcześniej Trust.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Twoje hobby, chyba zacznę robić tak samo.
    Dzięki za piosenki, dobrze, że mamy baaardzo podobne gusta muzyczne ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. Dziś lub jutro planuję drugą część, więc zapraszam.

      Usuń
  3. Z nudów posłuchałam wszystkich. Dark Dark Dark i MMOTHS też znajome. Ja z kolei szukam takich perełek na Last.fm. Pewnie tam słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dark Dark Dark jest niesamowity, kojarzy mi się trochę z Florence and the machine

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuchając Dark Dark Dark czuję się, jakbym bezwstydnie zdradzał Florence.

      Usuń
  5. Trust zalatuje Depeche Mode. Lubię Depeche Mode. :)

    OdpowiedzUsuń